środa, 18 maja 2011

Radość nie trwała długo

Dłuższy czas planowałem zakup jakiegoś zewnętrznego monitora, co by podłączyć pod laptopa, by móc go skalibrować, a i nie od dziś wiadomo, że monitory CRT są lepsze jak tanie laptopy czy monitory LCD, właśnie z tego prostego względu, że można je skalibrować.
I tak właśnie kupiłem w piątek starego CRT od kolegi, który od roku go nie używał. Stwierdziłem, że 20 zł, to nie majątek, jeśli mam sobie nieco polepszyć. Oczywiście umówiliśmy się, że zapłacę mu jak sprawdzę czy wszystko działa. I tak właśnie w niedzielę, czyli po 2 dniach postanowiłem go podłączyć i sprawdzić. Jednak już po podłączeniu zauważyłem, że coś z nim nie tak. Próby ustawień poprzez klawiszologię monitora, jak i programami komputerowymi do ustawień kolorów RGB, jak i kontrastu, nasycenia i gamma, nie przyniosły żadnego rezultatu. Przedstawiam oczywiście na zdjęciach co i jak. Nie starałem się, aby były piękne artystycznie, ale by prezentowały różnice między matrycą laptopa, a kineskopem monitora oraz jego defekt.
Cóż, monitor ulegnie destrukcji :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za przeczytanie