poniedziałek, 27 czerwca 2011

Wspomnienie wyjazdu służbowo - rekreacyjnego

A w zasadzie wygranego w konkursie w pracy. Na miejsce oczywiście wziąłem aparat i robiłem zdjęcia. Wówczas (maj 2010) podobały mi się, ale nie poddawałem ich żadnej obróbce i nie umieszczałem na żadnych portalach. Ponieważ wczoraj miałem wenę na poprawę jakości swych prac, to zacząłem je przeglądać po dysku i jak zobaczyłem te z wyjazdu, to zmieniłem zdanie. Chłam jakich mało :) Człowiek się uczy, nabiera doświadczenia i jak czasem się cofnie o rok, a nawet kilka m-cy wstecz, by obejrzeć ponownie swoje zdjęcia, to nierzadko dochodzi do wniosku, iż to, co mu się niegdyś podobało, teraz jest badziewiem nie nadającym się do pokazania publice. Oczywiście coraz rzadziej dochodzę do takich wniosków, bo coraz więcej potrafię i coraz więcej dostrzegam, a to też plus, bo wiem, że nie stoję w miejscu.
Poniżej oczywiście już poprawione.

PS. Zdjęcie numer 3, nazwałem "Piątek 13-go". Stylizacja i miejsce, kojarzy mi się właśnie z 1-szą częścią tego legendarnego filmu.







piątek, 24 czerwca 2011

Moje ostatnie wypociny

Ostatnie, przedostatnie i jeszcze starsze, ponieważ nie często ostatnimi czasy robię zdjęcia, a spowodowane jest to moim stanem zdrowia.
Już dłuższy czas intensywnie myślałem, aby w końcu coś wrzucić, ale nie miałem weny. Teraz mnie naszła, to też zachwycę Was moimi pstrykami :)

Koleżanko Kasiu, dzięki za pomoc w realizacji pierwszego obrazka (podpowiedź jak wykadrować do okrągłego)


A to takie tam, niby iluzja. Powstało na wzór tego co powyżej. Wiecie czym to jest? Na dolę wyjaśnię :)


A oto 2 obrazki, które powstały kilka dni temu:



A tu taka zabawa efektami:


Poświęciłem się i specjalnie okolice palników wyczyściłem, żeby żaden brud nie rzucał się w oczy :)

A tu z kolei moja piwnica :) Zdjęcia wykonane około 1,5 m-ca temu:




I na koniec fotka wykonana także kilka dni temu, po powrocie ze spaceru, z balkonu. Urzekło mnie niebo, a mianowicie niebieski przechodzący w róż:




PS. Na koniec, jak obiecałem, wyjaśnienie pierwszego zdjęcia, a jest to wnętrze kielicha do szampana :)

poniedziałek, 6 czerwca 2011

Zagadka monitora rozwiązana

Kilka wątków temu pisałem o monitorze CRT, który miał mi służyć do obróbki zdjęć.
Przedstawiłem zdjęcia zarówno CRT, jak i z laptopa. Z CRT była mocno fioletowa dominanta wręcz rażąca po oczach. Dziś, a dokładniej jakąś godzinę temu napisał do mnie kolega, abym sprawdził kabel. Tak, kabel od tego monitora; abym poruszał albo przy wtyczce laptopa albo tej "landary" :) i co? Miał rację.
Poruszyłem kabelkiem przy wejściu do laptopa i obraz uległ zmianie. Wtem podłożyłem pod kabel pilota, co by kabel nie zmienił pozycji i cyknąłem fotkę. A wygląda ona tak...:


Chyba ewidentna różnica, prawda?
Noo, to mogę z powrotem snuć plany na temat jego wykorzystania, kalibrowania etc. ale już nie dziś, bo upał na dworze, duchota w domu, że aż mi mózg paruje. Jutro przed południem będę kombinować :)

piątek, 3 czerwca 2011

Och, życie kocham cię nad życie

jak to śpiewała Edyta Geppert. Kochałem lub innymi słowy, pokochiwałem 2 lata temu, gdy moje życie zaczęło się zmieniać na plus, gdy poznałem żonę i wyniosłem się od rodziców.
Ale od 1,5 roku jest z nim gorzej, aniżeli gdy mieszkałem z rodzicami, nie znałem żony i pracowałem w byłej firmie. Po prostu nie chorowałem. Mam go coraz bardziej dosyć. Do lekarza nie mam zamiaru iść, bo jak mają mi dawać 0,5 tabletki, potem jedną, by w końcu zaczynać od początku poprzez zmianę leku, to mam ich w d...
Straciłem nadzieję na cudowne ozdrowienie. Na nic nie mam ochoty. Zarosłem jak świnia, nie chce mi się iść do fryzjera, w ogóle nic mi się nie chce. Na życiu też przestało mi zależeć. Mam dla kogo, ale nie mam po co.