wtorek, 28 sierpnia 2012

A tak mi się przypomniało...

Chcę ktoś kupić? W internecie za 7 tys. - sprzedam za 20% tej kwoty ;-) 



Zdjęcie zrobione pod koniec zeszłego roku, zaś pamięć o tym zegarku sięga nieco dalej.
Pamiętałem, że teść go miał; że długi czas leżał w kuchni, ale potem zniknął... :-(
Gdy zobaczyłem jego ceny na Allegro, to się podjarałem jak głupi. Zapytałem teścia czy go jeszcze ma. Zacząłem snuć plany, że mu go sprzedam, a sam sobie wezmę z tego jakąś prowizję. Zastanawiałem się tylko skąd teść ma tak drogi zegarek... - dostał?? A może znalazł??
Niestety prawda okazała się bolesna... To podróbka na bateryjkę... buu... nici z planów sprzedaży, z prowizji dla mnie. Leży koło mnie. Wszak można, by kupić baterię, pasek i się lansować, ale... z drugiej strony jeszcze, bym po pysku dostał od jakiegoś dresa, który tak jak ja, by myślał, że kradnąc go się wzbogaci o kilka tys. złotych.
Dodam, że tylko na takim zbliżeniu widać łuszczącą się tarczę. Po wzięciu do ręki tego nie widać.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za przeczytanie