piątek, 3 czerwca 2011

Och, życie kocham cię nad życie

jak to śpiewała Edyta Geppert. Kochałem lub innymi słowy, pokochiwałem 2 lata temu, gdy moje życie zaczęło się zmieniać na plus, gdy poznałem żonę i wyniosłem się od rodziców.
Ale od 1,5 roku jest z nim gorzej, aniżeli gdy mieszkałem z rodzicami, nie znałem żony i pracowałem w byłej firmie. Po prostu nie chorowałem. Mam go coraz bardziej dosyć. Do lekarza nie mam zamiaru iść, bo jak mają mi dawać 0,5 tabletki, potem jedną, by w końcu zaczynać od początku poprzez zmianę leku, to mam ich w d...
Straciłem nadzieję na cudowne ozdrowienie. Na nic nie mam ochoty. Zarosłem jak świnia, nie chce mi się iść do fryzjera, w ogóle nic mi się nie chce. Na życiu też przestało mi zależeć. Mam dla kogo, ale nie mam po co.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za przeczytanie